niedziela, 31 stycznia 2016

Wielka miłość cz. 5

Nadszedł dzień urodzin Marty. 6:50 - zamiast budzika Marta usłyszała dzwonek telefonu. To był Wiktor. Złożył jej przepiękne życzenia z okazji 17 urodzin. Powiedział jej, że prezent dostanie w szkole w czasie drugiej przerwy. Marta nie mogła się doczekać. Prezentem od rodziców była piękna czerwona sukienka oraz dziesięciocentymetrowe czarne szpilki. Do szkoły ubrała jednak bluzkę w paski i ulubione jeansy. W szkole była o 7:45. W szatni nie zauważyła jednak Wiktora. Napisała do niego sms'a czy już jest, on odpisał po 5 minutach, że ma lekcje od 9. Odpowiedziała, że okej i poszła do swoich koleżanek z klasy, które kupiły jej w prezencie bluzkę, która marzyła się Marcie od pewnego czasu. Razem poszły na pierwszą lekcje. Urodzinowy dzień Marty zapowiadał się pięknie, nie miała żadnych zapowiedzianych kartkówek - co już dawno się nie  zdarzyło, popołudnie miała spędzić z Wiktorem i swoimi rodzicami, wieczorem mieli zostać sami. Na samą myśl o tym, Marcie uśmiech nie schodził z twarzy. Po pierwszej lekcji zamyśliła się na temat tego, jaki prezent przygotuje Wiktor. Z rozmyśleń wyrwał ją sam on. Uśmiechnięty od ucha do ucha z jedną czerwoną różyczką. Marta również się uśmiechnęła i przytuliła go. Nie potrzebowali słów. Doskonale porozumiewali się za pomocą wzroku, uśmiechu. Wiktor jednak przerwał tą miłą chwilę słowami : Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Królewno. Wręczył jej różyczkę oraz pudełko z kokardką. Marta przyjęła obie rzeczy. Kiedy otworzyła pudełko od razu się zaśmiała. Zobaczyła w pudełku opakowanie Kinderek oraz kopertę. Pytającym wzorkiem spojrzała na ukochanego. Powiedział jej, aby je otworzyła. Jednak wtedy zadzwonił dzwonek. Marta oddała pudełko i powiedziała, że otworzy kopertę razem z nim na następnej przerwie. Wiktor nie zaprzeczył więc umówili się przy sklepiku. Potem każdy z nich poszedł w przeciwległe strony. Marta na lekcję chemii a Wiktor lekcję Wiedzy O Kulturze. Dla Marty 45 minut chemii dłużyło się jak nigdy dotąd. Kiedy nadszedł upragniony dzwonek od razu wybiegła z klasy i pobiegła na parter do sklepiku. Nie było jeszcze Wiktora, ale za chwilę się pojawił. Miał na twarzy uśmiech, który najbardziej podobał się Marcie. Kroczył pewnie przez korytarz ubrany w jeansy i koszulę w kratkę. Ostatni raz był u fryzjera 2 tygodnie temu, ale musiałby powtórzyć tę wizytę. Jednak fryzura pasowała mu do trzydniowego zarostu. Dał Marcie po raz kolejny pudełko. Wyjęła kopertę a niej były.. dwa bilety do SPA! Marcie mimo młodego wieku zawsze marzył się taki wypad. Bilety zarezerwowane były na weekend po Bożym Narodzeniu. Rzuciła się ukochanemu na szyję i złożyła na niej delikatny pocałunek. Lekcje mieli kończyć po 13. Wiktor miał wpaść do domu po ubrania na zmianę i jutrzejsze książki do szkoły. Umówili się o 13:30 na przystanku niedaleko szkoły. Marta weszła jeszcze do supermarketu, aby kupić chipsy i popcorn. Razem z Wiktorem mieli wieczorem oglądać wspólnie wybrany film. O 13:20 była już niedaleko przystanku. Zauważyła czekającego już Wiktora. Uśmiechnęła się sama do siebie i podeszła do niego. Ustalili sobie, że skoro będę teraz sami to mogą odrobić lekcje - pomogą sobie nawzajem, pośmieją się. W autobusie usiedli razem. Za 10 minut byli pod domem Marty. Nie jedli nic ciepłego tylko zaczekali na rodziców Marty. W domu Marty była taka "tradycja", że na jej urodziny rodzice kupowali fasolkę po bretońsku, którą uwielbiała w dzieciństwie. Zakochani zgodnie z umową odrobili zadania domowe i przyjechali rodzice z pracy. Razem zjedli urodzinowe danie rozmawiając o szkole i pracy. I tak minęło popołudnie. O 17 rodzice Marty postanowili wyjść z domu, ponieważ o 17:50 grano w kinie nowy polski film. Zebrali się więc i zawiadomili, że po seansie udadzą się do restauracji. Będą najpóźniej po 23. Pożegnali się. Marta i Wiktor poszli do salonu i zaczęli przeglądać propozycje filmowe na dzisiejszy wieczór. Wybrali film na 18. Mieli więc godzinę dla siebie. Położyli się na kanapie otuleni kocem. Marta uprzedzała, że może zasnąć i tak się stało. Przed 18 obudził ją Wiktor, żeby nie przespała filmu. W ramach podziękowania pocałowała go. I zaczął się seans. Jednak po godzinie ktoś zadzwonił do drzwi..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz